zaloguj przez facebook



Jesteś tutaj » Strona główna » SERWISY IOH » 2 wojna światowa » Artykuły » 64 Pomorski Pułk Strzelców Murmańskich

64 Pomorski Pułk Strzelców Murmańskich


Zarys historii pułku w Kampanii Wrześniowej



Już w marcu, kiedy to stosunki polsko-niemieckie zaczęły się pogarszać i istniało zagrożenie nagłego ataku wobec Polski - władze zaczęły myśleć o mobilizacji wojsk. 23 marca zarządzono ostatecznie wstępną fazę mobilizacyjną na skutek czego do służby powołano rezerwistów, którzy zasadniczą służbę odbyli w latach 1936-1938. Część żołnierzy z 64 pp zaczęto obsadzać na stanowiskach tuż przy obrzeżach kraju w celu ich zabezpieczenia i wzmocnienia Straży Granicznej. Na Świrkocin i Łasin przypadło po jednym plutonie piechoty, a zwiad konny i pluton kolarzy silnie patrolował północną część powiatu grudziądzkiego graniczącą z Prusami Wschodnimi. W pobliżu wsi Orle, Słup i Mędrzyce w czasie letnich zgrupowań przystąpiono do budowy polowych urządzeń obronnych jakimi były m. in. rowy strzeleckie, dobiegowe czy stanowiska dla KM oraz polowe schrony czy zapory przeciwpancerne. Pod koniec sierpnia saperzy zajęli się minowaniem mostów oraz rozkładaniem min - pułapek. 23 sierpnia czyli równo 6 miesięcy po wstępnej mobilizacji rząd ogłosił mobilizację powszechną. Z nadwyżek rezerwistów utworzono dwie kompanie marszowe.
Zgodnie z planami wojennymi Inspektoratu Armii w Toruniu, 64 pp wchodził w ramach macierzystej 16 DP, do Grupy Operacyjnej "Wschód" z Armii "Pomorze". Według rozkazu z dnia 29 sierpnia wywodzącego się od dowódcy Grupy Operacyjnej i 16 DP, 64 Pułk Piechoty wszedł do obsady odcinka "Gruta" i przydzielono mu za zadanie obronę południowego brzegu rzeki Osy oraz zablokowanie szosy biegnącej z Prus Wschodnich.
Wyjściowe ugrupowanie 64 pp było następujące:
- Batalion I zajął przedmieście na prawym-północnym brzegu Osy. Za najważniejszy punkt oporu uznano tutaj wzgórze 98, dominujące nad drogą.
- Batalion II usadowiono w odwodzie w zalesionej dolince, nieopodal stanowisk artyleryjskich, na pozycji ryglowej
- Batalion III rozwinął się na południowym brzegu pradoliny rzeki Osy po obu stronach szosy. osłaniał również prawe skrzydło pułku niedaleko miejscowości Słup.


Powrót 64 pp z manewrów jesiennych. Na czele orkiestry kapelmistrz kpt. Kazimierz Szpulecki, 1938 rok.



Rano, gdy przedpola Grudziądza ogarniała gęsta mgła, o godzinie 5.00 rozległy się pierwsze odgłosy niemieckiej artylerii dalekosiężnej, która ustawiona tuż za granicą, silnie ostrzeliwała miasto. Od tego momentu do sztabów napływały pierwsze meldunki od plutonów zwiadu pułku i ubezpieczenia bojowego oraz kawalerii dywizji, że na horyzoncie pojawiły się słabo widoczne kolumny nieprzyjacielskie zmierzające w kierunku polskiego pasa obrony. Druga czata z 64 pp rozpoczęła ostrzał maszerujących szosą oddziałów niemieckich. Zgodnie z przewidzeniami GO w kierunku szosy uderzyła również rezerwowa 228 DP, z zamiarem opanowania przeprawy przez Osę na odcinku Słup-Młyn, gdzie wysadzono most drogowy. Dopiero około godziny 10.00, kiedy zaczęła opadać mgła, celny ogień artylerii dywizyjnej zdołał powstrzymać czołowo maszerujące wojska niemieckie, które przyjęły ugrupowanie bojowe do ataku. Około godziny 12.30 rozpoczął się nieprzyjacielski nawał artyleryjski na pozycje I batalionu. Niedługo potem do walki wkroczyła również niemiecka piechota wspierana czołgami. Atak na wzgórze 98 wg. opisu płk Zygmunta Bohusz-Szyszko wyglądał tak: Piechurzy zostali zatrzymani [...] (lecz) czołgi szły naprzód. Cztery działka ppanc i dwie polówki piechoty [...] podjęły żmudną pracę. [...] Nasze pociski szły na spotkanie pancerza niemieckiego [...]. Dziewięć czołgów pozostało na bliskim przedpolu [...] najbliższy z nich leżał w odległości 20 kroków od naszej piechoty. Atak niemiecki odparto na całym froncie. Kolejne natarcie również odparte przez I batalion nastąpiło ok. 15.00.
Jednak już po południu niemcy uchwycili duży przyczułek na południowym brzegu rzeki gdzie udało im się przegrupować 3 i 24 pp. (z 21 dp) i broń pancerną. Główne uderzenie skierowano na tyły 64 pp. oraz I dywizjonu 16 pułku artylerii lekkiej, który to wspierał piechotę. Udało się zniszczyć 12 czołgów, zatrzymać piechotę oraz całkowicie odzyskać utracony teren. Podczas walk wyeliminowano dowódcę 64 pp., ppłk. Ciechanowskiego z powodu odniesionych ran, na jego stanowisku pojawił się mjr. Rewerowski.


Emblematy z kołnierzy kurtek i płaszczy kadry 64 pp (stary i nowy wzór od 1938r.)
(i obok)




Odznaka pułkowa




Dnia 2 września około godziny 7.30 wojska niemieckie po raz kolejny natarcie rozpoczęły silną nawałę artyleryjską i nalotami lotniczymi. Niemiecka piechota wraz z artylerią XXI Korpusu znajdowali się tuż przy rzece. Bez większych trudności udało im się przedostać na jej drugą stronę. Na broniące podejść miasta Gruta bataliony I i II ruszyły główne siły 228 DP. W tym samym czasie III/64 toczył bój na lewym skrzydle odcinka "Gruta". Polscy żołnierze powoli cofali się w kierunku wsi Gruta. Wtem do walki stanęła również 141 eskadra myśliwska w trzech kluczach. Nie wiele to jednak zmieniło. 64 i 66 pułk piechoty został zepchnięty za tor kolejowy w rejonie Mełna. Żołnierze polscy wciąż cofali się, lecz przewaga nieprzyjaciela była kilkukrotnie większa. Pododdziały 64 pp przeszły do drugiego rzutu GO. Dwa pierwsze bataliony zebrały się we dworze w Szumiłowie a trzeci w majątku Gołębiewko. Wyczerpani żołnierze w ciągu nocy odpoczywali a straty osobowe wyrównano rezerwistami.
Z dniem 3 września pułk kontynuował odtwarzanie swojej wartości bojowej. Niewielka styczność bojowa z nieprzyjacielem pozwalała wciąż wzmacniać pułk o nowe jednostki. Drugi batalion został wysłany na przemarsz do Czeczewa. Rozkaz dowódcy GO mówił o dokończeniu reorganizacji na obecnych terenach do dnia 4 września aby po wypoczynku cała 16 DP na nowo była gotowa do walki. Do tego jednak nie doszło. Pułk wysłano w okolice Wąbrzeźna gdzie miał bronić podejść do miejscowości. Po przejściu 25 kilometrów pułk okopał się w nakazanych miejscach.
4 września wojska niemieckie nie prowadziły ataku, dlatego też pułk mógł pozwolić sobie na kolejny dzień odpoczynku. Wieczorem jednak odbył się przemarsz do miejscowości Golub-Dobrzyń. Bataliony zamaskowały się w lesie na południe od Dobrzynia gdzie przeczekał aż do 5 września. Następnie pułk przemaszerował na prawy brzeg Wisły do rejonu Osieka. Pułk miał tam przedostać się po moście pontonowym na drugą stronę rzeki, lecz przeprawa nie była gotowa i należało kierować się w kierunku Włocławka gdzie znajdował się drogowy most. Pułk maszerując przez 3 dni doszedł do miejscowości Żychlin. Przyjęto tam ugrupowanie obronne. Zakończył się tam dość długi pięciodniowy odwrót bocznymi drogami.
Do dnia 10 września po dotarciu do Żychlina pułk nie miał bliskiej styczności z nieprzyjacielem. Rozkaz wydany 10 września o godz. 19.00 mówił, że 16 DP miała bronić przepraw przez rzekę Bzurę w Łowiczu oraz Sochaczewie a także kontrolować wszelkie przeprawy przez nią aż do Wisły. 64 pp otrzymał odcinek obrony koło Łowicza. Około godziny 11.00 przed południem 64 pp doszedł do miasta Zduny Kościelne, jednak o opanowanie podmiejskich wsi pierwszorzutowe bataliony musiały toczyć walkę. Dopiero pod wieczór udało się opanować północne przedmieścia Łowicza. Po godzinie 17.00 do walki wraz z 65 pp ruszył III/64. Przez cały wieczór trwały zacięte walki, Niemcy stopniowo opuszczali miasto, ulica po ulicy. W końcu Łowicz stał się wolny a droga Kutno-Warszawa odblokowana. W sumie Polakom udało się zdobyć 4 czołgi, 6 dział ppanc., 4 samochody opancerzone, 4 działa, ok. 100 samochodów oraz mnóstwo broni maszynowej oraz strzeleckiej. Dnia 12 września 64 pp ruszył za uciekającym pułkiem nieprzyjaciela na południowy-zachód od Łowicza i zajął tam rubież. Uzupełniono też pułk o potrzebne jednostki a także broń, wyposażenie i amunicję. W sumie pułk w walkach o Łowicz stracił 120 żołnierzy a 190 zostało rannych. Nocą z 12 na 13 września pułk wycofał się w kierunku północnego brzegu rzeki Bzury.


Strz. Konrad Ellwart w pułkowym mundurze. Na kołnierzu widoczny emblemat.



Przez cały dzień 13 września pułk pozostał na pozycjach. Zaopatrzył się on w brakujący ekwipunek korzystając ze zbombardowanych wagonów. Do Łowicza zbliżała się 18 DP z XI Korpusu 10 Armii. Dowództwo polskie miało zaplanowane jednak wykonanie nowego uderzenie - przebić się przez skierniewickie lasy do Warszawy. Kluczem operacji było zajęcie łowiciego węzła drogowego oraz rejonu "Arkadii". Do opanowania Łowicza ponownie wyznaczono 64 pp a natarcie miało nastąpić 14 września o 3.00. Data uderzenia pokrywała się z pułkowym świętem, które się rzecz jasna nie odbyło. Atak rozpoczęto dopiero o godzinie 8.00. Niemcy rozpoczęli bitwę ostrzałem polskich pozycji wyjściowych. Około godziny 10.00 rozpoczęły się zawzięte walki uliczne. Polacy stopniowo zwiększali stan posiadania, jednak miasto ponosiło coraz większe straty, szalały pożary a wiele budynków zmieniło się w ruinę. Pułk został zmuszony do zatrzymania dopiero w pobliżu stacji kolejowej, gdzie niemiecka artyleria silnie prowadziła gęstą zaporę ogniową. Bratni 65 pp próbował ataku od przeciwnej strony, lecz niewiele to pomogło i oba pułki musiały się wycofywać w kierunku rynku i Bzury, broniąc swoje pozycje. Po godzinie 21.00 przyszedł rozkaz zaprzestania walk i postanowiono wycofać pułk za drugi brzeg rzeki. Zaplanowane natarcie nie powiodło się, straty jakie poniósł 64 pp były wręcz kolosalne, liczył aktualnie niecałe 1000 osób.
Nocą pułk zajął rubież niedaleko północnego brzegu Bzury. Jednak już od wczesnego ranka pułk był pod ostrzałem 18 DP, co poczyniło kolejne straty wśród żołnierzy. Gdy opadła mgła 18 DP o godzinie 10.00 wdarła się w polskie ugrupowanie. Polacy podnieśli się do walki stając w kontrataku na bagnety, co wyparło żołnierzy niemieckich. Nocą z 15 na 16 września pułk zajął się umacnianiem stanowisk obronnych.


Działania pułku na froncie – mapa



16 września już od wczesnego ranka rozpoczął się ostrzał pozycji 64 pp przez artylerię i broń maszynową. Nieprzyjaciel atakował również z powietrza, przez co liczba rannych i zabitych niewątpliwe wzrosła. Dopiero pod wieczór naszedł rozkaz mówiący o wycofaniu się pułku do rejonu Kiernozi. Pułk maszerował ciemną nocą przez co orientacja była trudna a po drodze spotkać można było uciekinierów. Rano 17 września większa cześć pułku osiągnęła wioskę oraz dwór w Czerniewie. Na sztab Armii "Pomorze" zaatakowały czołgi z 2 pułku 1 Dywizji Pancernej. Pododdziały 64 pp natychmiast przystąpiły do walki, jednak pułk nie posiadał zbyt wiele broni przeciwpancernej. Dlatego stoczony bój był dość nierówny, lecz zacięty. W tej walce głównie wsławili się strzelcy, który obrzucali czołgi granatami i butelkami z benzyną. Pułkowi udało się unieruchomić 3 czołgi oraz zawrócić wojska niemieckie, jednak straty były ogromne. Poległy działka ppanc. większość karabinów a także 50 żołnierzy, drugie tyle zostało rannych. Następnie pułk przewędrował w nakazany rejon Kiernozi. Ponownie stoczył tam bój z pancernym oddziałem nieprzyjaciela. Przyjął jednak ugrupowanie obronne i trwał na swych stanowiskach aż do godziny 21.00, kiedy to 64 pp otrzymał rozkaz wycofania się do rejonu Iłowa. W drodze do miasta nieprzyjacielskie samoloty szturmowe i bombowe prowadziły nieustanny atak. 64 pp zmuszony był przedzierać się lasem. Dowództwo pułku przewidując sytuację rozkazało założyć bagnety na karabiny. Postanowiono aby przebić się do Puszczy Kampinowskiej i kolejno do Warszawy.
Popołudniem 18 września pułk dotarł do lasu Budy Stare niedaleko Bzury. W przewidywaniu ciężkiego boju dokumentacja pułku została zniszczona a sztandar przeszedł pod opiekę dowódcy. Około godz. 15.00 oddziały 16 DP , zgodnie z planem postanowiły uderzyć od wschodu przedzierając się przez Bzurę w pobliżu Brochowa oraz przez Puszczę Kampinowską. Pułk nie posiadał już artylerii i ciężkiej broni - od razu uderzono z bagnetami na karabinach. 64 pp atakować miał na prawym skrzydle, w drugim rzucie. Dowódca pułku w obawie o sztandar polecił go ukryć. Po raz kolejny pułk odniósł piorunujące straty. Pozostało jedynie stu kilkudziesięciu żołnierzy z tego większość to ranni.

Takie były losy wojenne 64 pułku piechoty strzelców murmańskich, który zawsze był wierny słowom uwidocznionym na pierwszej chorągwi pułkowej: ZA HONOR NARODU - ZA WIELKOŚĆ OJCZYZNY

Artykuł opracowany na podstawie:
- "64 Pomorski Pułk Strzelców Murmańskich" Jerzy Krzyś